Archiwum 16 stycznia 2007


sty 16 2007 ...aaaj puszczalska??
Komentarze: 6

- Dziwnie mi -

Dzisiaj przeczytałam pare niemiłych słów, tzn może były one szczere, ale jednak, myślałam, a raczej, miałam nadzieję, że A. mnie jakoś tam rozumie. A jak nawet nie rozumie, to niech po prostu przemilczy. Tym samym, że powiedziała coś, co sprawiło mi ból, i dzięki temu dowiedziałam się, że jednak mnie nie rozumie, nie wie, co czuje, podkreśliła fakt, iż już nie jest moją przyjaciółką. Bo przecież przyjaźń polega na wsparciu, a nie na oskarżaniu, czy osądzaniu. Może źle się wysłowiłam, ale mniej więcej o to chodzi.
Z A przyjaźnię się(?) od 2 klasy liceum, czyli ok 3 lat, ostatnio ona się przeprowadziła i jakoś nasze drogi się rozeszły. Może nie aż tak, bo studiujemy razem, i czasem się spotykamy, (ale w gronie znajomych), ale ona ma teraz innych znajomych, ma chłopaka, a ja jedynie widuję się z nią w szkole. Więc nie wiem czy to co jest między nami to przyjaźń? Jeszcze mogę to tak nazwać?

Ogólnie to A. uważa, że się nie szanuję i przez to nie szanują mnie inni. (chodzi o sypianie z M) Ale ja tego jakoś tak nie odbieram. Nie uważam tego za jakieś niewiadomo co. : może jakaś dziwna jestem.. ale tak właśnie uważam.

ambiwalencja : :