Archiwum styczeń 2007, strona 1


sty 20 2007 Bez tytułu
Komentarze: 8

Umieram.. boli strasznie.. głupi okres :/

Nie obyło się na imprezie bez afer, ale w sumie szkoda gadać.. pokłóciłam się z paroma osobami, ale już wszystko wyjaśnione. Chociaż może nie wszystko. A ma z K jeszcze na pieńku. Wczoraj z bratową doszłam do wniosku, że A jest nadal zazdrosna o K. O to że zaczełam się przyjaźnić z K. i tak naprawde widać to, że nie za bardzo przepada za nią. Jak tylko jest jakaś afera, obwinia K, nawet jeśli to nie jest jej wina. No ale za bardzo nie będę się na ten temat rozpisywać, bo cały alfabet bym tu wymieniła, a przynajmniej A i K zaczęły by się mieszać :p nawet mi..
Tak to jest, jak chcę się choć troche zostać anonimowym.

Wczoraj byłam na SOCZKU z A. W sumie nie gadałyśmy o tym jak jest miedzy nami, rozmowa toczyła się w okoł afery i facetów z którymi mamy do czynienia. A od kiedy ma faceta, zostaje oblegana przez jego kolegów i nie tylko. Przynajmniej tak mówi. Każdy ją podrywa, każdy ma coś więcej do niej.. ale moim zdaniem miała tak zawsze, tylko że nie zawsze to zauważała.

Dzisiaj ide z K do naszego "stałego" klubu. Coś czuję, że będzie tam M2. heh, jestem ciekawa czy podejdzie i pogada ze mna o tym jego zakochaniu :D oby tak.. przynajmniej będzie śmiesznie..

No nic ide dalej umierać...

ambiwalencja : :
sty 18 2007 Bi ?
Komentarze: 11

Heheh śmieszne pytanie zadała mi całaja.
"jak to jest byc "bi"? Czy osoby obu płci są w stanie pociągać Cię tak samo?"

Hehe no wiec odpowiem.
Ja akurat nie jestem tak w pełni bi, chociaż sama nie wiem. Po prostu nie mogłabym być w związku z kobietą, akurat tutaj przewyższają u mnie mężczyźni. Natomiast co do pociągu sexualnego. Hmm tak kobiety mnie podobnie pociągają. Tzn: uwielbiam się patrzeć na kobiety, na ich kształty, na to jak się poruszają. Całowanie z kobietą jest troszkę inne niż z mężczyzną, sama świadomość, że całuję się z kobietą troche ten pocałunek urozmaica w inne odczucia. Byłabym wstanie się pieścić z kobietą tak samo jak z mężczyzną, natomiast teraz akurat jestem bardziej na etapie mężczyzn. Jakoś poł roku temu bardziej sie przyglądałam kobietom. Tak samo jak i mężczyźni mi się nie podobają wszyscy, tak samo kobiety też nie wszystkie są w moim guście:) i oczywiście nie podrywam kobiet :p mężczyzn zresztą też nie ;)

 

No i to tyle o moim bisexualiźmie. teraz pędzę na imprezkę.. choć świetna pogoda się zapowiada :/

ambiwalencja : :
sty 17 2007 :) ogólnie to OK :D
Komentarze: 11

W sumie tak zamierzam się do napisania notki, ale właściwie to nie wiem na jaki temat.

O dziwo pouczyłam się dzisiaj trochę, tak sama z siebie zaczęłam czytać o cukrzycy i hipercholesterolemii. Teraz zastanawiam się czy AIDS i choroby przenoszone drogą płciową też dzisiaj przestudiować. Co jak co, ale akurat ten przedmiot mnie interesuje bardziej niż polityka obrony państwa, na której zasypiam :/ więc z chęcią się za niego zabieram.

K. się dzisiaj trochę wkurzyła. Jak zawsze w takich momentach dzwoni do mnie wyładować swoją złość. A niech dzwoni, jeśli jej to pomaga:) Jest chyba teraz jedyną osobą, której ufam, może mijamy się w niektórych tematach, ale nie wytykamy sobie palcami tego, akceptujemy po prostu siebie. Mogę jej powiedzieć wszystko, natomiast A. jakoś nie potrafiłam niektórych rzeczy powiedzieć. Czy to znaczy, że nie była moja prawdziwą przyjaciółką? ehh w sumie nie chcę się nad tym zastanawiać. Niech jest jak jest, widocznie tak miało być.

Jutro impreza z okazji urodzin koleżanki. Będziemy pić i tańczyć, choć ostatnio się trochę porobiło afer wśród naszych znajomych i w sumie nie wiem, czego się spodziewać. Jedna afera dotyczy mnie i K. i mamy na pieńku z kumplem(ami). Ja oczywiście mam na to zlewkę totalną.. ale K i kumpel biorą to zbyt serio. Ogólnie to chodzi o osoby o odmiennej orientacji sexualnej. (ja jestem Bi, K. jest zbyt tolerancyjna i się denerwuje jak ktoś nie jest, a kumpel nie lubi "pedałów" i "lesb") hmmm nie chcę mi się już tego tematu z nimi podejmować. Niech sobie robią, co chcą;p

- piosenki na ten miesiąc -
Nelly Furtado - Say it right - & - All good things

ambiwalencja : :
sty 16 2007 ...aaaj puszczalska??
Komentarze: 6

- Dziwnie mi -

Dzisiaj przeczytałam pare niemiłych słów, tzn może były one szczere, ale jednak, myślałam, a raczej, miałam nadzieję, że A. mnie jakoś tam rozumie. A jak nawet nie rozumie, to niech po prostu przemilczy. Tym samym, że powiedziała coś, co sprawiło mi ból, i dzięki temu dowiedziałam się, że jednak mnie nie rozumie, nie wie, co czuje, podkreśliła fakt, iż już nie jest moją przyjaciółką. Bo przecież przyjaźń polega na wsparciu, a nie na oskarżaniu, czy osądzaniu. Może źle się wysłowiłam, ale mniej więcej o to chodzi.
Z A przyjaźnię się(?) od 2 klasy liceum, czyli ok 3 lat, ostatnio ona się przeprowadziła i jakoś nasze drogi się rozeszły. Może nie aż tak, bo studiujemy razem, i czasem się spotykamy, (ale w gronie znajomych), ale ona ma teraz innych znajomych, ma chłopaka, a ja jedynie widuję się z nią w szkole. Więc nie wiem czy to co jest między nami to przyjaźń? Jeszcze mogę to tak nazwać?

Ogólnie to A. uważa, że się nie szanuję i przez to nie szanują mnie inni. (chodzi o sypianie z M) Ale ja tego jakoś tak nie odbieram. Nie uważam tego za jakieś niewiadomo co. : może jakaś dziwna jestem.. ale tak właśnie uważam.

ambiwalencja : :
sty 15 2007 ...
Komentarze: 7

Egzaminy dwa bo sobotni z pedagogiki społecznej, i niedzielny z angieslkiego - poszły chyba dobrze. Już w sumie bym znała ocene z tego pierwszego, ale, że zapomniałam indeksu, to oddałam prace razem z kartą egzaminacyjną, której już nie odzyskałam. Zgubiono ją. Pani profesor jej nie ma i powiedziała, że ktoś inny musiał ją wziąć. Zlała to totalnie, ale ja mam problem na głowie.

Muszę się w dziekanacie zapytać co teraz najlepiej zrobić, jeśli karta się nie znajdzie. Czy można wyrobić drugą.
Wolałabym ją mieć jak najszybciej, bo jak sesja się skończy to w indeksie wszystkie oceny będę mieć, a z kartą później będę musiała biegać do wykładowców :/

M. wczoraj mnie rozśmieszył.
Napisał mi smsa, czy się jeszcze gniewam. W sumie już nie, szybko doszłam do siebie. 4 raz z rzędu mi się to zdarza, więc coraz szybciej "wychodzę" z takich sytuacji.
Napisał mi, żebym mu dała gg "wkońcu możemy zostać znajomymi.
A po chwili kolejny sms.. "Znajomi żyją w dobrych stosunkach, ale nie uprawiają sexu"
Pomyślałam - a szkoda :p, - bo co jak co, w łóżku z nim  mi było naprawde dobrze.. ale niestety (a może i stety) ja się przyzywczajam do ludzi i naprawdę marzę o prawdziwym związku, a nie o puszczaniu się ze znajomym, czy kolegą : jak tylko którąś ze strony najdzie ochota.

Doszłam do wniosku, że w sumie co mam innego zrobić? mogę się z nim jakoś tam kolegować.. nie będę przecież robić afery, jak go tylko zobacze, bo sensu to nie ma. I tak wiedziałam, że związku on nie chce.. rozczarował mnie, ale w sumie dogaduję się z nim jakos narazie ok.

Życie toczy się dalej.. nie ten to inny! :)

ambiwalencja : :