Archiwum marzec 2007


mar 27 2007 Samotnie...
Komentarze: 8

Stokrotki się już pojawiają.. ślicznie na dworku się robi.. ale wcale nie jest śliczniej w moim życiu. Na dworze wiosna, a u mnie w życiu, ponura jesień.

Nic się nie zmienia, oprócz tego, że wszystkich po kolei tracę. Tracę w sensie, nie rozumiem się z nikim już. Nawet z R. więcej kłótni jest niż, normalnych rozmów... przy kórych kiedyś się tylko śmiałam...

To chyba przeze mnie. Ja się zmieniam, ja się czepiam, ja się zachowuje inaczej.. nie wiem czemu, nie wiem co robię źle, ale to na pewno ja, skoro z każdym jest coś nie tak w porozumiewaniu się.

Do tego przygnębiają mnie opowieści A i K. A. ciągle mówi jak to paru typów do niej zarywa, jak to nie może się od nich opędzić. K również, jak to do niej faceci smsy wypisują, żeby się z nią na spacer umówić itp.. a do mnie? nikt nic nie pisze..

D jest tylko takim ktosiem, do którego moge pisać pieszczotliwie, i różne bzdety, tak dla beki w sumie, ale jemu się to podoba. Tyle, że z nim nie chce być. On ze mna też raczej nie. to tylko taka zabawa, gra słów... ale mi to nie wystarcza...

Do tego trudny semestr w szkole będzie.. dużo czytania i nauki : ehhh..
Nic mi się nie chce... :(

ambiwalencja : :
mar 20 2007 Tak jakoś..
Komentarze: 9

Usłyszałam ostatnio pare słów, które jakoś do mnie dotarły, że postanowiłam się zmienić trochę. Nie wiem czy mi się uda, ale jednak spróbuję. Pewnie dlatego tak we mnie trafiły, bo powiedziała to osoba, która jest podobna do mnie, i na której znajomości mi zależy. R. chociaż jest z gg, już nie ptarzę na niego jak na faceta.. ale jak na przyjaciela..
Fajnie by było mieć kolegę, któremu by moża było się zwierzać. Bym poznała ta drugą strone.. męską.. a nie jak dotąd tylko kobiece opinie..

A ogólnie to wkurza mnie to, że mam manie na punkcie błędów ortograficznych :/ jak sama jakiś popełnie dostaje szału, i mi głupio - chociaż nie daje tego poznać po sobie:p.. a jak ktoś je popełnia, normalnie nie mogę się postrzymać żeby go nie poprawić.. tylko ja jestem taka dziwna? ....pewnie tak :D

Chciałam szukać pracy.. i w sumie już zaczęłam dzwonić po niektorych ofertach, ale jak zobaczyłam ile materiału mamy w tym semstrze do przerobienia i do tego niektóre przedmioty są strasznie trudne jak dla mnie.. więc nie wiem czy jest sens. Zaczne pracować, a po 2 tygodniach zrezygnuje :/ może lepiej, jak za praktykami się rozejrze..

ambiwalencja : :
mar 16 2007 How to save a life?
Komentarze: 12

No i koniec.. finito, ende..

Wczorajsza przeprowadzona, poważna rozmowa z M. wyjasniła wszystko.
Nie chce o tym pisać.. bo ogólnie jestem tym zmęczona już.. :/
Ale nie pokłóciłam się z nim, wszystko sobie wyjaśniliśmy, rozumiem go, on mnie chyba też. Ale cóż, trzeba żyć dalej, ja zakochana.. on obojętny.. taka para przymiotników za diabła nie pasuje do siebie.

Ogólnie to objadam się właśnie słodyczami, znów tyje tyje tyje tyje.. basen oczywiście 3 razy w tygodniu jest, ale co mi z tego skoro ciągle na poprawienie humoru jem słodycze?  hehehe.. no nic, kupie sobie Bio-CLA za jakiś czas :D:D:D

Jedynym facetem, który mnie teraz wspiera jest Kubuś..
Taakk Kubuś jest dobry...33% gratis.. marchew banan jabłko nigdy mi sie nie znudzi.. :P  moge go smakować i smakować i kosztować ile chce...i nawet nie ucieknie.. :D kochany..

 

odbija mi?

ambiwalencja : :
mar 15 2007 dupnie cd..
Komentarze: 9

Kolejny piękny dzień zaczynający się jak zawsze ślicznie... ehhh
Od tego bólu zęba spać nie można!! żeby to z rańca wstawać tylko dlatego, że tabletki przeciwbólowe się skończyły? paranoja!!!

Jak mam wstać rano w konkretny dzień bo muszę.. to nie!!! wstaje o 13 i mam wylane na cały świat, ale jak mogę sobie pospać do tej 10.. to nagle o 3 w nocy zaczyna boleć mnie ząb i  wstaje o 7 w akcie desperacji..!! grrr..

M dalej milczy..
Chociaż może to i lepiej?, może zapomnę..
Najgorsze będzie jak się pogodzę z tym, że się nie odzywa, dam sobie spokój, zacznę powoli zapominać.. a tu nagle on wyskoczy mi w prawym dolnym rogu z pytaniem "kiedy imprezka?". W tedy, to chyba doznam typowego ataku epilepsji, spowodowanego oderwaniem się mózgu od czaszki :/

Dobra trochę wymyślam i przesadzam.. ale kurde chora jestem. Czy ja zawsze muszę się zakochiwać w tych co nie powinnam? albo najlepsze.. zakochiwać się właśnie w tedy, kiedy już jest wsio skończone..!
Mam nierealne marzenie - mieć zwykły normalny związek, gdzie osoby do siebie coś czują, ale jeszcze nie wiedzą dokładnie, co.. a jak się dowiedzą to mówią że się kochają.. potem są ze sobą pół roku, i wszystko się kończy niby z powodu tego, że ktoś jest o kogoś zazdrosny, a tak na serio to po prostu się znudziło bo w łóżku już jest więcej monotonni, bo przez pół roku wszystkie urozmaicenia zostały wypróbowane..
Czemu nie mogę przeżyć takiego związku gdzie bym mogła się przez jakiś czas dobrze bawić bez obawy, że następnego dnia będzie koniec?

Starzeje się, już niedługo będę musiała myśleć o partnerze na zawsze, a raczej dopóki rozwód nas nie rozłączy - no ale wiecie o co chodzi..
Nigdy nie miałam związku jak typowa szkolna dziewczynka.. a tu już nie długo 21 na karku : i żadnego kandydata (innego niż M) na oku.. ehhh życie jest okrutne!!

Heh dwa ibupromy i jak ręką odjął :) - szkoda, że to tylko na ból zęba działa :(
ambiwalencja : :
mar 12 2007 Dupnie..
Komentarze: 9

Taaaaaaak tyle zrobiłam, że szok:
Nic Nothing Nunko.. czy jakoś tak to się pisze.. po prostu ZERO!!

Jest gorzej niż było.. dół za dołem..
Z R. się nie spotkałam, chociaż dalej utrzymujemy kontakt przez gg.
Tyle, że On kocha swoją byłą dziewczyne jeszcze.. a ja się zakochałam w byłym..
Taa wpadłam po uszy.. oczywiście chodzi o M.

Zachowuje się jak wariatka ostatnio, jak nie płacze, to sie wkurzam.. jak się nie wkurzam.. to wkurzam innych, albo po prostu śpie...!!! to chyba umiem najlepiej robić :

M. ostatnio z nami był na paru imprezach, do tego miałam z nim różne bardzo głębokie tematy na gg, przez co jeszcze bardziej mi się spodobał - pieprznięta jestem wiem.. a teraz on ma chyba focha na mnie.. a ja na niego.. ale to minie wydaje mi sie ..raz raz... chyba że:/

Co do spania.. ehh może i wychodzi mi to najlepiej.. ale jednak:/ przynajmniej w snach można narobić sobie obciachu, albo inne porobić niemoralne rzeczy i nie będzie tego konsekwencji ..bo i tak się obudzimy:D.
Mam perwersyjne sny ostatnio, albo strasznie dołujące..
3 razy z rzędu śniło mi się, że spotykam miłość swojego życia.. jestesmy jakiś czas razem.. a po chwili on idzie do innej i mówi mi, że nasz związek by długo nie przetrwał, a osoba z która teraz będzie jest ode mnie mądrzejsza fajniejsza i o wiele piękniejsza..
No ja Piiiiiiiiikule!! nawet w snach od marnej rzeczywistości nie można się oderwać!!

Do tego miałam koszmar poprzedniej nocy, że niby byłam u fryzjera... i zrobili mnie na blondynke z pasemkami!!!!! i grzywką!! taką brzydką krótką :/ wyglądałam.. ehh.. nawet nie mam słowa żeby to opisać.
Rozumiem przefarbować się na blondynke.. niektórym pasuje.. ale po co te głupie ciemne pasemka??? bleaahh! dobrze że to sen...

Ehh Ogólnie mówiąc, to szukam celu w życiu jakiegoś.. punktu zaczepienia.. żeby nie myśleć o tym jaka beznadziejna jestem.. tylko robić coś żeby się taką nie czuć. Tyle że zniechęcenie do życia, oraz same porażki ostatnio.. no i moje lenistwo - przeszkadzają strasznie w robieniu czegokolwiek żeby się wreszcie od tej monotonii urwać.

Po prostu dupnie! :

ambiwalencja : :