Archiwum 16 marca 2007


mar 16 2007 How to save a life?
Komentarze: 12

No i koniec.. finito, ende..

Wczorajsza przeprowadzona, poważna rozmowa z M. wyjasniła wszystko.
Nie chce o tym pisać.. bo ogólnie jestem tym zmęczona już.. :/
Ale nie pokłóciłam się z nim, wszystko sobie wyjaśniliśmy, rozumiem go, on mnie chyba też. Ale cóż, trzeba żyć dalej, ja zakochana.. on obojętny.. taka para przymiotników za diabła nie pasuje do siebie.

Ogólnie to objadam się właśnie słodyczami, znów tyje tyje tyje tyje.. basen oczywiście 3 razy w tygodniu jest, ale co mi z tego skoro ciągle na poprawienie humoru jem słodycze?  hehehe.. no nic, kupie sobie Bio-CLA za jakiś czas :D:D:D

Jedynym facetem, który mnie teraz wspiera jest Kubuś..
Taakk Kubuś jest dobry...33% gratis.. marchew banan jabłko nigdy mi sie nie znudzi.. :P  moge go smakować i smakować i kosztować ile chce...i nawet nie ucieknie.. :D kochany..

 

odbija mi?

ambiwalencja : :