Komentarze: 6
Napisałam do M sms'a w sobotę w nocy. Do tej pory nie odpisał. Wiem, służba, praca, ma swoje zajęcia, poza tym nie za bardzo przepada za pisaniem smsów. Za to ja lubię to, przynajmniej bym wiedziała, że myśli o mnie. Widocznie jest inaczej :/
Korci mnie by znów napisać. Mówił, że mogę pisać, kiedy chcę, ale nie chce by wiedział, że mi zależy, nie chcę żeby się przestraszył jakiegoś zobowiązania. Wole pocierpieć przeczekać.. Przynajmniej wyrobie sobie moją cierpliwość.
Nigdy nie miałam takiej osoby jak on przy sobie. Oczywiście spotykałam się z D, i z innymi, ale nigdy nie czułam się tak swobodnie i dobrze z nikim innym jak z M się czuję. Choć muszę czasem na słowa uważać, żeby się nie wystraszył, nie uciekł ode mnie.. choć mówi, że mnie lubi.. a jak jest u mnie, to nawet wychodzić mu się nie chce.. to widać i czuć..
Z tego co mi mówił tak powierzchownie widać że nie miał za łatwo w życiu. Nie chce mu utrudniać jeszcze bardziej, poza tym nie lubię być ciężarem dla ludzi. Cieszę się, że go poznałam, że jest mi dane się z nim spotykać, rzadko bo rzadko.. ale i tak nie mam nikogo innego.
Chciałabym mu to wszystko powiedzieć, ale, po co? Lepiej pozostawić wszystko na swoim miejscu tak jak jest, a może później się coś rozwinie samo.
Tak jak to moja mama powiedziała "Taka jest młodość, miłości przychodzą i odchodzą, a jak nie spróbujesz to się nie przekonasz"
Więc cóż, ryzykuje, choć to nie to, co sobie wymarzyłam, przynajmniej na razie, ale choć troche radości mogę zaznać.
Może za jakiś czas będę znów ryczeć i cierpieć.. ale to mija po pewnym czasie.. a tego co teraz odczuwam, jak jestem z nim, lub jak o nim myślę, jak wspominam nasze wspólne chwile, nikt mi tego zabrać nie może, przynajmniej się uśmiecham, choć przez chwilę:)