Komentarze: 7
Od rana jakaś taka zmienna jestem.. najpierw byłam zła, że się w ogóle obudziłam, potem jeszcze bardziej się zdenerwowałam i posmutniałam bo zrobiłam coś, co mnie aż o łzy przyprawiło.
Poszłam sobie zrobić herbate, zamulona, zamyślona podświadomie chyba myślałam o tym, jak M był u mnie, jak się śmialiśmy, wyglupialiśmy, jak na mnie patrzał, jak całował.. i po chwili dopiero się zorientowałam, że zrobiłam dwie herbaty, choć nikogo w domu nie było oprócz mnie :(
Potem jeszcze bardziej zdenerwowana byłam, bo Kolende dzisiaj przyjmowaliśmy. Ja bym chętnie nie otworzyła drzwi, bo nie ukrywam, nie jestem jakoś tam nad wyraz uduchowiona : (Jestem agnostykiem - ee agnostyczką??) Nie lubię jak ktoś mnie przekonuje do chodzenia do kościoła, nie widzę w tym sesnu po prostu żeby tam przebywać. Do tego texty typu "Co byś zrobiła jak by Twoi przyjaciele ciagle znajdowali wymówki żeby do Ciebie nie przychodzić, nie odwiedzać Cie, że niby za zimno, że czasu nie mają.. na pewno było by Ci przykro.. Bogu też jest przykro, że go nie odwiedzasz" jakoś mnie nie przekonują do zmienienia swoich przekonań :
Dopiero jak wypiłam kawe z 3 czubatych łyżeczek, dostałam więcej energii, i nawet się już uśmiechałam.. nawet zjadłam sałatke, bo od rana na nic nie miałam ochoty.
Mama się pytała co tam z M. Nie lubię udawać, kłamać itp, ale znów mam powiedzieć, że nie wyszło? Znów się tłumaczyć? nie mam narazie na to ochoty, powiem później, za jakiś czas.. narazie niech myśli, że jest wszystko ok.
Dostałam dzisiaj smsa od M2 - chłopak, ktorego poznałam na imprezie jakiś tam czas temu, z którym się całowałam (usprawiedliwie się tym, że dużo wypiłam wtedy). Ostatnio znów go spotkałam na imprezie, zlałam go totalnie, nie wiem nawet czy mi się podoba, choć ja tam wybredna nie mogę być co do wyglądu. Ale nawet z charakteru mi nie odpowiada, zbyt wygadany i nachalny - przynajmniej tak mi się wydaje. Ja wole bardziej spokojnych mężczyzn, pewnych siebie, ale nie obnoszących się tym zbytnio.
Troche się pośmiałam dzisiaj z jego smsów. Błędów pełno, no ale te błedy - ortograficzne akurat najszybciej wybaczam ;) Pytał się czy mam ochote iść na DYSKOTEKE z nim jutro. Odmówiłam, bo niestety (albo i stety:D) mam szkołe. Kolejne smsy mnie już totalnie zwaliły z nóg..
-wersja oryginalna-
M2 - "MYSLALEM+OTOBIE CZY BYM MOGLI SIE SPODYKAC ODP"
Ja - "Nie wiem, a czemu Ci na tym tak zalezy?"
M2 - "CHCIALBY ZEBYS BYLA MOJIA KOBIETA MADZIU ZAKOCHALEM SIE WTOBIE"
Ja - "Jak mogles sie we mnie zakochac skoro widziales mnie zaledwie 2 razy? Cos tu sciemniasz:)"
Hehehe.. do tej pory nie mogę z beki z tego :)
Zastanawia mnie tylko, czemu Ci co mi sie podobają - czyli Ci nawet nie za urodziwi, ale za to inteligentni w miare traktują mnie jak ... ekhm.. no powiedzmy jestem dla nich tylko na chwile.. a Ci co mnie samym swoim zachowaniem i małym intelektem odpychają, są mną zainteresowani i lgną do mnie jak muchy...
- Chyba musze zmienić perfumy : -
A jutro egzamin z pedagogiki społecznej - mam już ściagi, bo do nauki dzisiaj głowy nie miałam : - trzymajcie kciuki plisss..